Codzienny SPF: nauka, mity i twarde fakty, które obalają słoneczne złudzenia

Dlaczego warto stosować SPF? Co mówi nauka
Dermatolodzy są zgodni: ochrona przeciwsłoneczna to kluczowy element zdrowej pielęgnacji skóry. Nadmierna ekspozycja na promieniowanie UV przyspiesza starzenie się skóry (zmarszczki, przebarwienia, utrata jędrności) oraz dramatycznie zwiększa ryzyko nowotworów skóry. Regularne używanie kremu z filtrem znacząco pomaga temu zapobiegać. Według badań przytoczonych przez Skin Cancer Foundation, codzienne stosowanie już SPF 15 zmniejsza ryzyko raka kolczystokomórkowego (SCC) o około 40% oraz ryzyko czerniaka o 50%. Osoby stosujące filtry na co dzień rzadziej borykają się także z przedwczesnym starzeniem skóry pod wpływem słońca (tzw. fotostarzeniem). Najnowsze dane naukowe potwierdzają te korzyści – np. analiza Stanford Medicine wskazuje, że regularne używanie filtrów przeciwsłonecznych spowalnia starzenie skóry i obniża częstość występowania nowotworów. W jednym z australijskich badań codzienne nakładanie kremu z SPF zmniejszyło zapadalność na czerniaka aż o połowę. Nic dziwnego, że eksperci dermatologii określają krem z filtrem jako „bezpieczne i niezbędne narzędzie” w profilaktyce raka skóry, innych chorób dermatologicznych oraz przedwczesnego starzenia.
Warto pamiętać, że promieniowanie UV dociera do nas przez cały rok – nie tylko w upalne lato. Słońce emituje dwa główne rodzaje promieniowania ultrafioletowego: UVB i UVA. UVB działa przede wszystkim na powierzchni skóry – powoduje poparzenia słoneczne (rumień) i bezpośrednio uszkadza DNA komórek, co może skutkować mutacjami prowadzącymi do raka skóry. UVA natomiast przenika głębiej – wywołuje stres oksydacyjny i stany zapalne w skórze, przyczyniając się do powstawania zmarszczek, utraty elastyczności i przebarwień, a także zwiększa ryzyko nowotworów. Co istotne, UVA przenika nawet przez chmury i szyby okienne i utrzymuje niemal stałe natężenie przez cały dzień, o każdej porze roku. Innymi słowy – jeśli słońce wzeszło, Twoja skóra ma kontakt z UV, nawet przy pochmurnej pogodzie czy zimą. Dlatego specjaliści zalecają codzienną ochronę skóry przed pełnym spektrum promieniowania UV (UVA i UVB), niezależnie od pogody czy pory roku. Dodatkowo śnieg, piasek czy woda odbijają promienie słoneczne, zwiększając ekspozycję – zimowe sporty na śniegu potrafią być zdradliwe, bo promieniowanie działa zarówno z góry, jak i odbite od białej powierzchni.
Mimo jednoznacznych zaleceń lekarzy, w społeczeństwie funkcjonuje wiele mitów na temat kremów z filtrem. Część wynika z przestarzałych informacji lub niepełnego zrozumienia tematu, inne są efektem obaw przed „chemią” w kosmetykach. Poniżej obalamy najpopularniejsze mity, wyjaśniając, jak jest naprawdę:
Mit 1: „Filtr przeciwsłoneczny potrzebny jest tylko w upalne, słoneczne dni (np. latem).”
Fakt: Szkodliwe promieniowanie UV dociera do naszej skóry także przy pochmurnej pogodzie i zimą. Nawet do 80% promieni UV przenika przez gęste zachmurzenie, a UVA obecne jest od świtu do zmierzchu przez cały rok – chmury zatrzymują część UVB, ale nie blokują UVA. Jeśli słońce znajduje się nad horyzontem, Twoja skóra wciąż otrzymuje dawkę UV. Co więcej, śnieg, piasek czy woda odbijają promienie słoneczne, zwiększając nasłonecznienie skóry mimo pozornie gorszej pogody. Dlatego dermatolodzy zalecają aplikację kremu z filtrem każdego dnia, niezależnie od pogody czy pory roku.
Mit 2: „Nie potrzebuję SPF, bo łatwo się opalam i nie mam oparzeń (skóra tylko mi ciemnieje).”
Fakt: Brak oparzeń nie oznacza braku uszkodzeń skóry. Opalenizna to tak naprawdę reakcja obronna skóry na uszkodzenia wywołane promieniowaniem UV – innymi słowy, każde „złociste muśnięcie słońcem” świadczy o uszkodzeniu DNA komórek skóry i uruchomieniu mechanizmów obronnych. Dermatolodzy podkreślają, że nie istnieje coś takiego jak „zdrowa opalenizna” – popularny „glow” to w rzeczywistości widoczny efekt uszkodzeń posłonecznych. Każda kolejna dawka promieni UV kumuluje te zniszczenia i przyspiesza starzenie skóry oraz zwiększa ryzyko nowotworów. „Baza opalenizny” również nie chroni przed dalszymi uszkodzeniami – może co najwyżej minimalnie opóźnić wystąpienie rumienia (opalenizna odpowiada ochronie rzędu SPF 2–4, czyli zyskasz tylko kilka dodatkowych minut zanim doznałbyś poparzenia), ale nie zapobiega to kumulacji uszkodzeń ani rakowi skóry. Podsumowując: każdy – nawet osoba, która „nigdy nie płonie” – potrzebuje ochrony UV, bo negatywne skutki promieniowania dotykają każdego.
Mit 3: „Osoby o ciemniejszej/opalanej karnacji nie muszą używać filtrów.”
Fakt: Naturalnie ciemniejsza skóra (z większą ilością melaniny) rzeczywiście rzadziej ulega oparzeniom, ale wciąż ulega szkodliwym skutkom promieniowania UV. Melanina daje skórze jedynie częściową ochronę – pochłania nieco promieniowania, lecz to za mało, by całkowicie zapobiec uszkodzeniom. U osób o ciemniejszej karnacji promienie UV również wywołują fotostarzenie (zmarszczki, utrata jędrności skóry) oraz mogą powodować przebarwienia, a przy dłuższej ekspozycji także oparzenia. Co więcej, nowotwory skóry także mogą rozwijać się u osób z ciemną skórą. Niższe ryzyko nie oznacza zerowego ryzyka – ciemniejsza skóra filtruje około dwa razy więcej promieni UV niż bardzo jasna, ale nadal dochodzi w niej do uszkodzeń posłonecznych. Niestety, panuje błędne przekonanie o „naturalnej ochronie”, przez co u osób z ciemną karnacją rak skóry bywa wykrywany późno, na bardziej zaawansowanym etapie. Bez względu na odcień skóry, nie rezygnuj z kremu z filtrem – każdy potrzebuje ochrony przed UV.
Mit 4: „Mój podkład lub krem BB ma SPF, więc to mi wystarczy na co dzień.”
Fakt: Makijaż z filtrem to świetny dodatek, ale zazwyczaj nie zapewnia pełnej ochrony, bo nakładamy go zbyt cienką warstwą i często pomijamy niektóre obszary (uszy, szyja, kark). Aby osiągnąć deklarowany na opakowaniu poziom SPF, należałoby nałożyć podkład nawet ~15 razy grubszą warstwą niż zwykle – co oczywiście mija się z celem (makijaż wyglądałby nienaturalnie). Dodatkowo wiele kosmetyków z SPF chroni tylko przed UVB, a nie przed głębiej penetrującym UVA. Dermatolodzy zalecają traktować makijaż z SPF tylko jako uzupełnienie ochrony. Najlepiej najpierw nałożyć codzienny krem z filtrem (co najmniej SPF 30) na całą odsłoniętą skórę – twarz, szyję, uszy itd. – i odczekać, aż się wchłonie, a dopiero potem aplikować kosmetyki do makijażu. Tylko wtedy zyskasz pełną ochronę, nie rezygnując z ulubionego make-upu. W ciągu dnia, jeśli potrzebujesz reaplikować SPF na makijaż, możesz sięgnąć po pudry lub mgiełki z filtrem dla wygody – ważne, by ochrona była utrzymana przez cały dzień.
Mit 5: „Stosowanie kremu z filtrem powoduje niedobór witaminy D.”
Fakt: To dość częsta obawa, ponieważ witamina D powstaje w skórze pod wpływem promieni UVB. Rzeczywiście, filtry częściowo ograniczają syntezę witaminy D, ale nie blokują jej całkowicie. Nawet przy dokładnej aplikacji krem przepuszcza ok. 2–3% promieni UVB, co zwykle wystarcza, by uruchomić produkcję witaminy D w skórze. Co więcej, najnowsza metaanaliza 7 badań (2025 r.) wykazała, że regularne stosowanie filtrów wiąże się jedynie z niewielkim spadkiem poziomu witaminy D we krwi (średnio o ok. 2–4 ng/ml) – taki ubytek najczęściej nie ma znaczenia klinicznego. Autorzy podkreślają, że nie jest to powód, by rezygnować z codziennej ochrony UV. Dermatolodzy uspokajają, że nie trzeba wybierać między zdrową skórą a witaminą D – przy rozsądnym trybie życia wciąż otrzymujemy wystarczającą ilość „przypadkowego” słońca, by utrzymać prawidłowe poziomy witaminy D. W razie obaw lepiej zadbać o witaminę D dietą lub suplementacją, zamiast ryzykować uszkodzenia skóry. Pamiętaj, że korzyści ze stosowania SPF znacznie przewyższają ewentualne minimalne obniżenie syntezy witaminy D, a niedobory tego składnika i tak można bezpiecznie uzupełnić – inaczej niż skutków fotouszkodzeń skóry.
Mit 6: „Im wyższe SPF na kremie, tym lepsza i dłuższa ochrona – mogę posmarować się rano SPF 50+ i zapomnieć o temacie.”
Fakt: Wysoki numer SPF potrafi uśpić czujność, ale żaden filtr nie blokuje 100% promieniowania UV, a różnica w ochronie między SPF 30 a SPF 50 czy 100 wcale nie jest tak dramatyczna, jak mogłoby się wydawać. Dla zobrazowania: SPF 30 zatrzymuje około 97% UVB, SPF 50 około 98%, a SPF 100 – 99%. Widzisz więc, że przy poprawnej aplikacji zysk z tych najwyższych wartości to tylko 1–2% więcej zablokowanych promieni. Co bardzo ważne, wysokość SPF nie wydłuża czasu działania kremu. Każdy filtr działa przez ograniczony czas (około 2 godziny), poza tym ściera się i rozkłada na skórze, więc konieczna jest regularna reaplikacja – najlepiej co 2 godziny oraz po spoceniu się czy kąpieli. Innymi słowy, niezależnie czy używasz SPF 30 czy SPF 50+, i tak musisz nakładać go tak samo często.
Z drugiej strony, wysoki SPF może dawać pewien margines błędu przy nakładaniu zbyt cienkiej warstwy. Większość ludzi nakłada za mało produktu, przez co realnie uzyskiwana ochrona jest niższa niż wskazana na opakowaniu. Dlatego w praktyce użycie wyższego SPF pomaga zapewnić lepszą ochronę mimo niedoskonałej aplikacji – dermatolodzy często polecają SPF 50 właśnie z tego powodu. Pamiętaj jednak, by nie dać się zwieść marketingowym wyścigom na liczby. Wybierz SPF co najmniej 30, ale stosuj krem właściwie (odpowiednia ilość, dokładne rozsmarowanie, ponowna aplikacja co parę godzin) – wtedy każdy filtr powyżej SPF 30 spełni swoją rolę.
Mit 7: „Kremy z filtrem są niezdrowe, pełne szkodliwej chemii – lepiej unikać ich na co dzień.”
Fakt: To jeden z groźniejszych mitów, mogący wręcz zniechęcić do ochrony w ogóle. Rzeczywistość jest taka, że skuteczność i bezpieczeństwo filtrów UV są rygorystycznie badane od dziesięcioleci. Wszystkie substancje dopuszczone do stosowania w filtrach przeszły szczegółową ocenę toksykologiczną. Brak dowodów na to, by używanie filtrów szkodziło zdrowiu człowieka – wręcz przeciwnie, stosowanie SPF ratuje zdrowie i życie, chroniąc przed czerniakiem i innymi nowotworami skóry. Nie pojawiły się również wiarygodne dowody, by typowe stosowanie filtrów powodowało zaburzenia hormonalne czy inne poważne szkody u ludzi. Kontrowersje wokół niektórych chemicznych filtrów (np. oksybenzonu) wynikają głównie z badań laboratoryjnych na zwierzętach, gdzie stosowano skrajnie wysokie dawki. W rzeczywistości trzeba by używać filtrów z oksybenzonem przez 277 lat, by osiągnąć łączną dawkę, jaką podawano szczurom w badaniach wykazujących zaburzenia hormonalne. Organizacje dermatologiczne nie zalecają unikania oksybenzonu, bo nie potwierdzono, by przy normalnym stosowaniu u ludzi powodował on szkody. (Co ciekawe, substancja ta i tak występuje w wielu codziennych produktach, np. w plastiku, lakierach do włosów czy lakierach do paznokci). Krótko mówiąc: obawy przed „chemią” w filtrach opierają się głównie na pojedynczych badaniach in vitro lub na zwierzętach, które nie przekładają się na realne użycie u ludzi.
Największym ryzykiem związanym z filtrami bywają podrażnienia lub alergie kontaktowe u wrażliwych osób – jeśli masz skórę skłonną do takich reakcji, wybieraj formuły dla alergików, bez dodatku substancji zapachowych i konserwantów, albo filtry mineralne (fizyczne), które z zasady są bardziej tolerowane. Na rynku dostępne są też kremy bez oksybenzonu i innych budzących obawy składników – warto czytać etykiety i znaleźć produkt dopasowany do własnych preferencji. Pamiętaj jednak, że ryzyko poważnych uszkodzeń skóry z powodu promieni UV jest realne i udowodnione, podczas gdy strach przed filtrami opiera się na niepotwierdzonych przypuszczeniach. Nie rezygnuj więc z ochrony – znajdź kosmetyk z filtrem, który Ci odpowiada pod względem składu i działania, i stosuj go codziennie. Twoja skóra Ci za to podziękuje.
Podsumowując
Nauka nie pozostawia wątpliwości, że codzienne stosowanie kremu z SPF to jeden z najprostszych i najskuteczniejszych sposobów ochrony skóry. Żaden kosmetyk nie jest cudowny, ale przy właściwym użyciu fotoprotekcja znacząco obniża ryzyko raka skóry oraz minimalizuje długofalowe uszkodzenia i starzenie skóry. Włączenie kremu z filtrem do codziennej rutyny – niezależnie od pogody i pory roku – to inwestycja w zdrowie i młody wygląd skóry na lata. Dlatego następnym razem, gdy będziesz wychodzić z domu, pamiętaj o nałożeniu SPF. To niewielki wysiłek, który przynosi ogromne korzyści dla Twojej skóry teraz i w przyszłości.
Źródła naukowe
- https://www.skincancer.org/skin-cancer-information/skin-cancer-facts/
- https://med.stanford.edu/news/insights/2025/06/sunscreen-science.html
- https://www.skincancer.org/risk-factors/uv-radiation
- https://blog.virginiacancer.com/common-myths-about-skin-cancer
- https://www.mdanderson.org/cancerwise/sunscreen-myths-debunked.h00-159697545.html
- https://www.skincancer.org/risk-factors/tanning
- https://www.self.com/story/sorry-spf-makeup-is-not-enough-to-protect-you-from-the-sun
- https://www.health.harvard.edu/staying-healthy/the-science-of-sunscreen
Polecane

